Choć krajowa scena motoryzacyjna ma do zaoferowania wiele, czasem warto zmienić optykę i zajrzeć tam, gdzie na co dzień wzrok nie sięga. Tak też zrobiliśmy, odwiedzając Tief im Wald w niemieckim Suhl.
Czasy, w których z zazdrością mogliśmy jedynie podglądać co dzieje się w tuningowym światku za naszą zachodnią granicą, minęły dawno temu.
Dziś aby znaleźć się na świetnie zorganizowanej imprezie pełnej zapierających dech w piersiach aut, nie musimy już wyjeżdżać poza granice naszego pięknego kraju, albo z zazdrością przeglądać relacji w branżowych magazynach czy Internecie. Obecnie, co już niejednokrotnie zaznaczaliśmy, polski kalendarz eventów jest tak rozbudowany, że trudno zdecydować się, które z nich wybrać. Z drugiej jednak strony, postawmy sprawę szczerze: krajowa scena jest stosunkowo niewielka jak na niemal czterdziestomilionowy kraj, więc zdecydowaną większość projektów znamy od podszewki. Dlatego w tym roku postanowiliśmy postawić również na kilka zagranicznych wyjazdów, z czego pierwszy stanowił właśnie ten: na Tief im Wald („Głęboko w lesie”).
TiW organizowane jest w niemieckim Suhl (miejscowości położonej w połowie drogi między Lipskiem a Frankfurtem nad Menem, około 900 kilometrów od Gdańska). Wspólnie z VOLXZONE byliśmy tam również w roku 2020, kiedy wyjątkowo z powodu pandemii odbyła się w dawnej fabryce motocykli Simson (Simson Gewerbepark). W tym roku wszystko wróciło do normy, więc Tief im Wald wróciło do korzeni, zarówno w przenośni, jak i dosłownie. Podobnie jak w latach ubiegłych, impreza przybrała popularny ostatnio format popołudniowo-wieczornego spotkania. Miało to wiele plusów, z których najważniejszy był niepowtarzalny klimat, uzyskany między innymi dzięki odpowiedniemu oświetleniu. Ważną rolę odegrały także niecodzienne dodatki: stare lampy wiszące na drzewach, drogowskazy, no i ten wspaniały neon w stylu amerykańskim.
Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem fakt, że zlot otwarty był dla aut wszystkich marek, choć jak niemal na każdym zlocie przeważały Volkswageny. Silnie reprezentowane były także inne niemieckie brandy, głównie BMW i Mercedes, choć nie zabrakło kilku Porsche, Opli, Wartburgów i Trabantów, a nawet Barkasa. No i sporej liczby szalenie zmodyfikowanych motocykli. Nasze gwiazdy wieczoru? Oto one: BMW 7 e23 na felgach OZ Futura, VW T1 Matthiasa Krenzera, Volvo 245C organizatora imprezy Larsa Szatmari, Audi 80 Coupe od Prior Design (numer 26 z zaledwie 40 wyprodukowanych), genialne srebrne Porsche 993 (chyba najlepszy egzemplarz jaki kiedykolwiek widzieliśmy), VW T6 z zestawem ceramicznych hamulców z Audi R8 oraz Ferrari 348 na obręczach Rotiform. Rzecz jasna egzemplarzy godnych uwagi było znacznie więcej, ale nie sposób wymienić ich wszystkich. A Tobie jakie auto z naszej fotorelacji podoba się najbardziej?
Z naszej perspektywy Tief im Wald to idealna propozycja, którą można wpisać do stałego kalendarza corocznych wyjazdów. Spora odległość tylko zachęca do podróży, a atrakcyjność miejsca, sposób organizacji i poziom samochodów, nawet największym malkontentom mogą zrekompensować pokonane kilometry. Zdecydowanie pozycja obowiązkowa.
